Uranka bardzo szybko skończyła swoje śniadanie i znikła w innej części domu. Po chwili doszło stamtąd podzwanianie szybko opróżnianej z chrupek miski - to były niedojedzone pozostałości posiłku Łaskawej, która dostaje jeść oddzielnie od innych kotek, w łazience. Nie po raz pierwszy któreś z nas dokończyło jedzenie za kocicę. "Stare" kotki domowe mają swoją zastawę na parapecie okiennym, więc podkradanie im jest nieco trudniejsze, a i pokusa jakby nie pchająca się tak ostentacyjnie pod oczy, wobec tego tam rzadziej zaglądamy. A tymczasem niedawno stało się tak, że Łaskawa osiadła z nami w domu na stałe, ale jada na razie solo.
Wyjadwszy wszystko, co było w zasięgu jej węchu, a nadawało się do spożycia, Urania niemal zaraz udała się do kojca podstawić się karzełkom. Porządna z niej matka. Dzisiaj skończą dziewięć dni, podczas których przeistoczyły się ze szczupłych myszek w stworki podobne dorodnym świnkom morskim, może tylko dość nietypowo umaszczonym. Ważą średnio około kilograma. Nasze małe entlebucherki są dużo silniejsze, chociaż nadal oczywiście tylko pełzają. Pięknie wybarwiają im się przedtem ledwie widoczne podpalenia, a i białe znaczenia stały się znacznie wyraźniejsze. Biga została przy ważeniu przyłapana na na uchyleniu szparki oka na pół sekundy, więc pewnie innym też to się przydarzyło, albo zdarzy za chwilę. Dotąd szczenięta posługiwały się tylko trzema zmysłami, ale niedługo uzupełnią je pozostałymi dwoma... Od porodu w zasadzie nie mam wstępu do słonecznej sypialni, gdzie stoi skrzynia z Uranią i małymi. Mogę wejść tylko wtedy, kiedy któreś z Nich siedzi między drzwiami a kojcem, dając Urance poczucie pełni bezpieczeństwa: wtedy wolno mi przysiąść z boczku i poczekać na porcję pieszczot. Ale w pozostałych razach moje pojawienie się na wprost kojca nie jest mile widziane i raz nawet próba szybkiego przemknięcia przed nim skłoniła Uranię do wyskoczenia do mnie i kłapnięcia mi głośno zębami nad uchem. Kiedy jednak Ura jest poza sypialnią, czy to wywabiona brzękiem napełnianych misek, czy odgłosami zabawy, wszystko wraca do normy. Zachowuje się tak samo, jak w czasach, kiedy była beztroską panienką. Jeszcze parę dni temu za każdym razem musiała pójść za potrzebą w najdalszy i najbardziej zarośnięty kąt ogrodu, a teraz wybiera już miejsca na siusiu mniej ortodoksyjnie. A po powrocie do kojca, kiedy obudzone w tej sekundzie pijawki z wizgotem, gwiaździstym zlotem dopadają jej piersi, Urania przeistacza się znowu w uważną matkę: mości się na boku, wylizuje szczeniakom pupy i żadna inna czynność zdaje się dla niej nie istnieć. Publikujemy serię zdjęć łebków naszych nowych szczeniąt: dzisiaj są na świecie 3 dni. W przyszłości mamy nadzieję uchwycić je w bardziej naturalnych pozycjach - tym razem udało się to tylko w przypadku ostatniej z miotu Bigi. Życzymy miłego porównywania. Miał być chociaż chwilę święty spokój. Od kiedy pojawiły się Ssawki, Uranka zdawała się być przykuta do kojca, a jej strefa komfortu zaczynała się jakieś cztery psie kroki od jego wejścia. Wobec tego starałem się nie być nachalny - w końcu nikt na spacerach nie skacze mi do pyska i nie ogranicza swobody, więc bilans chyba jest dodatni. Ale Uranka potrafi dzielić obowiązki: Dzisiaj, gdy Oni zabierali mnie do samochodu, bez skrupułów stawiła się gotowa przy drzwiach. Oni zdecydowali, że tym razem zostanie, a tymczasem ona po powrocie rzuciła się witać jak zawsze, jak gdyby nigdy nic. Zatem nici z wolności. |
Quercus Niger
Hodowla psów rasowych entlebucher Miot A | Litter A | Wurf A Miot B | Litter B | Wurf B Miot R | Litter R | Wurf R
|